Zapach pieczonej w domu pizzy jest zniewalający, zupełnie inny niż w pizzeriach. Składniki są idealnie dobrane, ciasto jest cienkie, lekko kruche, z dodatkiem ulubionych ziół, ser jest dobrej jakości, zioła nie kłują w podniebienie a pomidory smakują tak jak powinny..:) Mnie dodatkowo ten zapach kojarzy się z okresem w moim życiu kiedy prowadziłam własną pizzerię i dziennie wydawałam takich pizz 50:)
składniki na ciasto:
- 300g mąki pszennej
- ok. 150ml ciepłej wody
- 40g drożdży
- pół łyżeczki cukru
- łyżeczka soli
- łyżka aromatyzowanej oliwy (ja użyłam z suszonych pomidorów)
składniki na sos pomidorowy:
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego
- zioła prowansalskie
- łyżeczka cukru
- szczypta soli i pieprzu
Wstawiamy czajnik z niewielką ilością wody.
Przygotowujemy zaczyn. Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku, dodajemy pół łyżeczki cukru, łyżeczkę mąki i mieszamy. Zostawiamy w ciepłym miejscu na jakieś 15 min aż zaczną "pracować".
Zalewamy wrzątkiem łyżeczkę ziół prowansalskich i odstawiamy.
Do miski przesiewamy resztę mąki, dodajemy zaczyn, łyżeczkę soli i odrobinę wody. Zaczynamy wyrabiać dolewając po troszeczku wody (nie całość naraz bo ciasto będzie za mokre i trzeba będzie dosypywać mąki). Wyrabiamy aż ciasto zacznie odchodzić od ręki. Dodajemy łyżkę oliwy i jeszcze chwilę wyrabiamy. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na jakieś 40min.
W tym czasie przygotowujemy sos pomidorowy. Do rondelka wlewamy zalane zioła razem z wodą, dodajemy koncentrat, cukier i przyprawy. Mieszamy podgrzewając na wolnym ogniu. Odstawiamy.
Smarujemy oliwą blachę na pizzę (ja mam okrągłą z dziurkami na dole o średnicy ok. 31,5cm, ciasto w niej oddycha i idealnie się dopieka na spodzie).
Wyrośnięte ciasto wyrabiamy jeszcze chwilę dłonią i przekładamy na stół, lekko rozciągamy ją wałkiem nie rozpłaszczając brzegów, resztę możemy rozciągnąć rękoma w powietrzu. Wykładamy je na blachę i rozciągamy równo na całości. Spód pizzy ma być cienki, brzegi powinny pozostać pulchne. Tak przygotowane ciasto przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia na kolejne 40min.
Wstawiamy piekarnik na 250 stopni góra-dół bez termoobiegu.
Wyrośnięte na blasze ciasto smarujemy równo sosem i układamy ulubione dodatki. W moim przypadku najpierw plastry sera gouda (jest tłusty, idealnie nadaje się na pizzę), potem plastry pomidora a na wierzch plasterki mozzarelli (pięknie się ciągle i idealnie komponuje kolorystycznie z goudą). Posypujemy wszystko ziołami prowansalskimi i wstawiamy do piekarnika na ok. 14 min.
Kontrolujcie koniecznie czas pieczenia, w takiej temperaturze to jest moment kiedy pizzę możemy przypalić.
Smacznego:)
I savor, lead to I found exactly what I used to be looking for.
OdpowiedzUsuńYou have ended my 4 day long hunt! God Bless you man. Have
a nice day. Bye
Wow that was unusual. I just wrote an extremely long comment but after I clicked
OdpowiedzUsuńsubmit my comment didn't appear. Grrrr... well I'm not writing all that over again. Anyhow, just
wanted to say great blog!
Wegetariańskie pizze mogą być naprawdę mega :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń